sobota, 4 grudnia 2010

Paprykaczo...?

Paprykaczo to połączenie paprykarzu i leczo. A wszystko zaczęło się od tego, że...
Paprykarz autorstwa mojej babci jest w rodzinie potrawą niemalże legendarną - gotowany w wielkim garze, z ogromnej ilości składników, zjadany przez wszystkich zbyt szybko, a gdy znajdzie się w zamrażarce jakieś pełne go pudełko, to następuje niemalże licytacja, kto będzie jadł ;)
Nie chciałam robić paprykarzu. Chciałam zrobić leczo. Ale chyba jednak rodzinne skłonności przeważyły i wyszło coś bardzo paprykarzopodobnego, choć bez wielu składników, które dorzuca tam babcia.

Składniki:
2 duże marchewki
1 pietruszka
2 duże papryki
1/2 cebuli*
3 duże ząbki czosnku*
1 puszka krojonych pomidorów bez skórki
1-2 łyżki oleju/oliwy
1/2 szklanki bulionu warzywnego
bazylia, oregano, zioła prowansalskie
sól, pieprz
wersja wege z bonusem - ser camembert
wersja nie-wege z bonusem - dobra kiełbasa ;)

* proporcje cebuli i czosnku wynikają z naszych upodobań i zaleceń lekarskich. Jeśli komuś nie odpowiadają, to może je swobodnie zamienić ;)

Na dużej patelni (najlepsza będzie wysoka) na oliwie.oleju podsmażyć drobno posiekany czosnek i cebulę. Marchewki pokroić w słupki (lub zetrzeć na tarce o dużych oczkach), dorzucić na patelnię i dusić, aż  trochę zmiękną, można podlać małą ilością bulionu. Pokroić pietruszkę, dorzucić, oczyścić papryki, pokroić w kostkę i dorzucić również. Całość podlać resztą bulionu i dusić, od czasu do czasu mieszając, aż warzywa zrobią się w miarę miękkie (ale nie rozgotowane ;). Dodać pomidory razem z zalewą i dusić nadal, jeśli robimy bonusową wersję nie-wege [polecam ;], to w tym momencie należy dodać również kiełbasę pokrojoną w kostkę lub w półplasterki. Całość dusić jeszcze trochę, a gdy potrawa będzie wyglądać na już-zaraz-gotową, dodać - według uznania - oregano (dużo), bazylię (troszkę), zioła prowansalskie (całkiem sporo), pieprz (troszkę) i sól (nie dodałam wcale). W wersji bonusowej wege razem z przyprawami dodajemy też pokrojony w kostkę camembert.
Całość powinna się jeszcze trochę pogotować i już - gotowe ;)
...choć szczerze powiem, że z tym daniem było jak z paprykarzem babci - ostudzone i zjedzone na drugi dzień było jeszcze lepsze ;)

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz