niedziela, 9 maja 2010

Odrobina egzotyki - placuszki z komosy ryżowej.

Quinoa czyli komosa ryżowa. Pożywienie Inków i Azteków. Szalenie zdrowa.
Dostałam kiedyś małą torebkę, ale długo bałam się jej użyć. Z czym to się je? Jak się to gotuje? Czy będzie smaczne?

A zatem - jak się gotuje komosę ryżową?

Potrzebne będą:
szklanka komosy
dwie szklanki wody
odrobina soli

Teoretycznie wskazówki powinny być na opakowaniu. U mnie nie było, musiałam skorzystać z wiedzy internautów. Gotuje się to-to na małym ogniu, pod przykryciem, około 10 minut. Wiemy, że odnieśliśmy sukces, jeśli quinoa wchłonie całą (a przynajmniej większość) wody, a jej ziarenka zaczną się rozpadać, tworząc charakterystyczne małe pierścionki.

Okazało się, że Inkowie i Aztecy mieli całkiem niezły gust. Użyłam komosy jako dodatku do sosu (zamiast ryżu lub kaszy) - sprawdziła się bardzo dobrze. Z pozostałą komosą poeksperymentowałam:


Składniki:
1/3 ugotowanej komosy ryżowej (wg proporcji podanych powyżej)
1 jajko
mąka kukurydziana
1 lub 2 łyżki ketchupu
olej

Wykonanie:
Ugotowaną, przestudzoną komosę wymieszać z jajkiem i ketchupem. Następnie dodać mąkę kukurydzianą - tyle, żeby masa porządnie zgęstniała i dały się z niej tworzyć placuszki.
Porcje masy kłaść na patelni i smażyć z obu stron.
Podawać z sosem jogurtowo-czosnkowym.

1 komentarz:

  1. Witam :)

    Kurczę, nie wiedziałam, ze quinoa to komosa ryżowa! Ale do niedawna miałam tak z farro, nie wiedząc, ze to orkisz... Człowiek sieuczy przez całe życie :)

    Ładne to zdjęcie, lubię takie "trzymane", zawsze efektownie wychodzą.

    POzdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń